27 listopada 2021, 11:34
Witam!!!
Ostatnio odwiedziłem Litwę, a dokładniej stolicę Litwy czyli Wilno. W tym wpisie chciałbym trochę opowiedzieć o tym mieście w czasie znanemu nam wirusowi Covida.
Zacznijmy od tego, że spędziłem na Litwie 4 dni, z czego 2 dni zwiedzania, i tyle z pewnością wystarczyło aby zwiedzić całą stolicę. Spędziłem tam 4 listopadowe dni, wniosek jest taki, że bez kurtki zimowej ani rusz.
Jeśli chodzi o ceny, to zostawię wam do powiedzenia czy to dużo czy mało, średnio za posiłek dla 5 osób płaciliśmy 50euro, za piękny pokój w centrum miasta na 4 dni w 5 osób, zapłacicie nawet do 2000zł.
Co ważne, nie kupicie tam alkoholu w weekend ani w godzinach od 20.00 do 10.00, więc gdy chcecie go kupić to od Poniedziałku do Piątku w godzinach 10.00 - 20.00 możecie to zrobić, pragnę tylko wspomnieć, że ciężko tam z sklepami spożywczymi, jest ich bardzo mało.
Więc przejdę do tematu jak to jest tam z covidem? A więc kiedy pierwszego dnia kiedy dojechaliśmy poszliśmy zjeść kolacje w galerii obok naszego apartamentu.
Kiedy tam doszliśmy każdy skanował coś z telefonu na wejściu do galerii, na początku nie wiedzieliśmy o co chodzi, lecz po chwili ogarneliśmy się, że to paszporty covidowe, z dziećmi nie ma problemu bo nie muszą mieć do 16 lat szczepienia, natomiast dorośli aby wejść muszą mieć, o czym nie wiedzieliśmy, ale na szczęście byli zaszczepieni i normalnie weszliśmy, to nie jedyne takie miejsce w którym potrzebujecie paszport covidowy, aby wejść do restauracji, czy nawet do sklepu odzieżowego tez jest to potrzebne, kolejną sprawą są maseczki, w polsce juz nikt tak tego nie pilnuje lub ludzie mają maseczkę pod nosem, tam każdy miał maseczkę na nosie bez wyjątku, co ciekawe nie tylko pracownicy zwracali uwagę jeśli chodzi o maseczki a również inni klienci.
Jaki wniosek? A taki, że bez szczepienia tam nie ma co jechać.
Mam nadzieję, że chociaż trochę wam pomogłem, czekajcie na moje kolejne wpisy, a napewno się pojawią ;)))